23.05.2015

Anna Jansson - "Ofiary z Martebo"

Gdyby tego sobotniego wieczoru telewizja miała w ramówce jakiś ciekawy romans, Mona Jacobsson nigdy nie zostałaby oskarżona o współudział w morderstwie. Prawdopodobnie też nigdy nie zostałaby ukąszona przez żmiję.
Tak zaczyna się powieść "Ofiary z Martebo". Pierwszą ofiara jest mąż Mony, Wilhelm, rolnik skłócony z sąsiadami i pozostający w nienajlepszych stosunkach z rodziną. Z początku uznany za zaginionego, dopóki pies nie wygrzebał jego zwłok spod stosu kamieni.
To pierwszy kryminał Anny Jansson z cyklu o Marii Wern, jaki przeczytałam, choć wcześniej widziałam kilka odcinków serialu nakręconego na jego podstawie. Akcja toczy się na Gotlandii, a rodzinne patologie i sekrety przeplatają się z dziejami wyspy i jej średniowiecznym dziedzictwem.

2 komentarze:

Procella pisze...

Muszę w końcu przeczytać. Serial mi się podobał, a skoro "rodzinne patologie i sekrety przeplatają się z dziejami wyspy i jej średniowiecznym dziedzictwem", to jest to chyba właśnie to, co lubię.

Bruixa pisze...

Jeśli serial Ci się podobał, to i książka ma szanse. Jak dla mnie niezła, ale bez zachwytu.