31.01.2010

Peter S. Beagle - „Ostatni jednorożec”

Jedni zaliczają „Ostatniego jednorożca” do kanonu fantasy, inni twierdzą, że to baśń. Jak zwał, tak zwał - dla mnie nie ulega wątpliwości, że jest to książka magiczna. Przepojona poezją, napisana pięknym językiem, pełnym wyszukanych porównań i metafor, zmienna w tonacji - od wzniosłości po groteskę.
Ostatni jednorożec (a właściwie jednorogini) wyrusza w świat w poszukiwaniu swoich pobratymców. Doszły ją bowiem wieści, że inni przedstawiciele jej gatunku zniknęli i nikt nie wie, co się z nimi stało. Ludzie od tak dawna nie napotkali jednorożców, że uznali je za stworzenia legendarne, które nigdy nie istniały. W swej podróży doświadcza wielu przygód i spotyka rozmaite postaci. Jest wśród nich czarodziej-nieudacznik, zbójcy stylizowani na Robin Hooda i jego wesołą drużynę, zły król i dzielny książe - pogromca smoków.
Peter S. Beagle korzysta z baśniowej konwencji i przetwarza ją na swój sposób. W jego opowieści nie brakuje ironii, ale przebija przez nią smutek i tęsknota. Porusza i zapada w pamięć.

27.01.2010

Stieg Larsson - "Zamek z piasku, który runął"

Trzecia i ostatnia powieść z cyklu "Millenium" zaczyna się w miejscu, w którym skończył się poprzedni tom. Nie chcę ujawniać zbyt wiele, żeby nie psuć zabawy tym, którzy się do tej lektury dopiero przymierzają. Powiem tyle, że fabuła koncentruje się wokół służb specjalnych i ukrytej w ich łonie tajnej komórki, pozostającej poza wszelką instytucjonalną kontrolą. Śledztwo zatacza szerokie kręgi i sięga samych szczytów władzy.
Ponadto ważą się losy Salander i przy okazji poznajemy dodatkowe szczegóły z jej przeszłości. Jest też kilka pobocznych wątków, m.in. perypetie przyjaciółki Mikaela, Eriki.
"Zamek z piasku, który runął" to, moim zdaniem, najsłabsza część trylogii, chociaż nadal dobrze się czyta. Jak na mój gust jest nazbyt rozwleczona (800 stron!), przez co chwilami napięcie spada i pojawiają się dłużyzny. Tak czy owak, historia Lisbeth została domknięta i zachodzę w głowę, o czym miały traktować kolejne powieści z cyklu, który autor zamierzył na 10 tomów. Ubolewam nad przedwczesną śmiercią Larssona, ale obawiam się, że nie zdołałby utrzymać poziomu dzieła i zainteresowania czytelników w kolejnych 7 książkach. I tylko mam nadzieję, że nikt nie pokusi się o dopisanie dalszego ciągu.

21.01.2010

Stieg Larsson - "Dziewczyna, która igrała z ogniem"

Redakcja "Millenium" przygotowuje numer na temat trafikingu, czyli handlu żywym towarem. Młody dziennikarz Dag i jego dziewczyna Mia wpadli na trop szajki, która przemyca do Szwecji i zmusza do prostytucji kobiety z Europy Wschodniej. Udało im się zebrać pokaźne dossier, ale wciąż nie wiedzą, kim jest tajemniczy a złowrogi Zala, który kieruje całym procederem. I już się nie dowiedzą - oboje zginą od strzałów z broni palnej, a podejrzenia o popełnienie podwójnego morderstwa padną na Lisbeth Salander. Policja rozsyła za nią listy gończe, ale dziewczyna znika jak kamień w wodę. Mikael Blomkvist nie wierzy w jej winę i wszczyna własne śledztwo.
"Dziewczyna, która igrała z ogniem" to druga część trylogii Larssona, chyba jeszcze lepsza od poprzedniej. W centrum wydarzeń jest Lisbeth i nareszcie autor odsłania jej przeszłość, co do której mogłam tylko snuć domysły (w dużej mierze nietrafne, jak się okazało). Przy okazji dostarcza niewesołych refleksji na temat szwedzkiego społeczeństwa, a zwłaszcza systemu opieki socjalnej.
Zakończenie to typowy cliffhanger - zmusza do sięgnięcia po następny tom.

19.01.2010

Stieg Larsson - "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"

Do bestsellerów odnoszę się nieufnie, bo nazbyt często okazują się przereklamowanymi chałami. W przypadku trylogii "Millenium", poza medialną wrzawą, zrażała mnie pokaźna objętość tych tomów. Jednak moja słabość do skandynawskich kryminałów oraz entuzjastyczne opinie czytelników przeważyły. A ostatecznie przekonał mnie dokumentalny film o Stiegu Larssonie.
Mikael Blomkvist - dziennikarz i wydawca magazynu "Millennium" - właśnie przegrał proces o zniesławienie. Wyrok podważa jego zawodową reputację i stwarza poważne problemy dla czasopisma. W tej sytuacji postanawia odejść z redakcji i przyjmuje zlecenie magnata przemysłowego Henrika Vangera. Wyjeżdża ze Sztokholmu, aby w małej wiosce na północy kraju spisać historię jego rodziny. Ale to tylko pretekst. Naprawdę sędziwy przedsiębiorca chce, by Mikael podjął ostatnią próbę wykrycia, co się stało z Harriet Vanger, która w 1966 roku przepadła bez wieści. Do pomocy w poszukiwaniach zatrudnia młodą, zdolną researcherkę Lisbeth Salander. Razem natrafiają na ślad zbrodni sprzed lat, dokonanych przez seryjnego mordercę.
"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" to bardzo złożona powieść, zawierająca w sobie wątki kryminalne, psychologiczne i społeczne, pełna szczegółów obyczajowych, odniesień do historii i polityki. I, zgodnie z tytułem, licznych przykładów dyskryminacji kobiet - od lekceważącego traktowania poprzez chamskie, seksistowskie zaczepki po brutalną przemoc.
Fabuła rozwija się powoli, by potem nagle przyspieszyć i zaskoczyć nieoczekiwanym zwrotem akcji. Stopniowo coraz bardziej wciąga, aż trudno się oderwać od lektury.
Dla mnie największą zaletą "Millenium" jest postać Salander - niewiele spotkałam równie intrygujących bohaterek literackich. Outsiderka z mroczną przeszłością, obdarzona niezwykłymi talentami. Filigranowa dziewczyna o niezłomnym charakterze i swoistym kodeksie moralnym. Ofiara, która nie godzi się być ofiarą i wybiera rolę mściciela. Istna Nemezis w stroju punka, z nieodłącznym laptopem. Choćby dla niej warto te książki przeczytać.

16.01.2010

Blog: reaktywacja

W grudniu minęły 3 lata, odkąd zaczęłam się bawić w bloggerkę, czego nie odnotowałam, zaabsorbowana innymi sprawami. Nie miałam czasu ani głowy do pisania, z rzadka siadałam do komputera, żeby sprawdzić pocztę i zajrzeć do internetu. No, i odwykłam od bloga. Po tak długiej przerwie ciężko mi do niego wrócić, ale też szkoda porzucić. Bo ... sporo postów się przez ten czas uzbierało i przypominają mi, co czytałam przed rokiem i jeszcze wcześniej. A poza tym, mimo braku aktywności z mojej strony, nadal pojawiają się komentarze - więc ktoś tu zagląda i czyta. Dlatego postanowiłam wznowić działalność. Jak długo wytrwam, to się okaże.