13.11.2007
James Hadley Chase: "Tajemnicę weź do grobu"
Wcale nie taka zła książka, jak możnaby się spodziewać sądząc po kretyńskim tytule i okropnej okładce. "Tajemnicę weź do grobu" to czarny kryminał, w którym trup ściele się gęsto. Już na wstępie policja znajduje w rezydencji hollywoodzkiej gwiazdy zwłoki gospodyni oraz sześciorga jej służących. W miarę rozwoju akcji ofiar śmiertelnych przybywa - nie liczyłam, ale będzie ich w sumie ze 20. Śledczy z biura prokuratora okręgowego Paul Conrad jest przekonany, że aktorkę zamordował Jack Maurer, potężny gangster, z którym rzekomo miała romans. Prokuratura od dawna próbuje dopaść Maurera za liczne przestępstwa, ale nie jest w stanie uzyskać jego skazania z braku dowodów - bandzior ma całą armię ludzi, którzy za niego wykonują mokrą robotę. Tym razem Conrad ma świadka morderstwa. Problem w tym, jak go ochronić do czasu procesu i nakłonić do złożenia zeznań.
Czytając tę książkę miałam wrażenie, że oglądam film: Chase pisze bardzo obrazowo i potrafi tworzyć dynamiczne sceny pościgów i strzelanin. Za to niuanse psychologiczne czy dylematy moralne nie są jego domeną. Czas i miejsce akcji, a także opisywane środowisko przypominają powieści Chandlera. Ale cóż, Chandler to nie jest. Chociaż zdziwiło mnie, że powieść rozgrywającą się w realiach amerykańskich napisał Anglik, który w USA był przelotnie, a swoją wiedzę o tym kraju czerpał głównie z książek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
Znowu kryminał. Chętnie bym coś więcej powiedział, ale ten gatunek w ogóle jest mi nie znany, ani trochę. Nie wiem nawet co mógłbym powiedzieć. :)
Ale recenzje przeczytałem z miłą chęcią. Czekam na kolejne.
Ale poprzednie 3 posty i następny traktują o innych gatunkach literackich...
Miło mi, że czytasz moją pisaninę mimo niechęci do kryminałów. O nich też jeszcze będzie ;), ale mam na tapecie kilka innych książek - może któraś cię zainteresuje. Może bym przeczytała coś w twoim guście, ale nic o nim nie wiem poza tym, że podobał ci się Dickens.
Niechęci do kryminałów... Nie tyle niechęci, co nieznajomości gatunku. Nie skreślam go, po prostu minąłem się z nim na swej ścieżce literackiej. :)
Ale czytam Twe notki chętnie, bo lubię poznawać opinię innych czytelników o książkach. Często, gdy rozważam zakup jakiejś książki przeglądam wypowiedzi na forach literackich, by zobaczyć, co na ten temat sądzą inni. Zaglądam także po lekturze książki, z ciekawości, by porównać swoje wrażenia z innymi.
Co można powiedzieć o moim guście... hmmm... Jest zróżnicowany. Za dużo byłoby pisać w jednym komentarzu. Każda dobra książka jest w moich oczach wartościowa, klasyka, fantasy, rzadziej SF, dwa razy zdarzyło mi się czytać romanse (Bronte i M. Mitchell). :)
Bronte i Mitchell to górna półka, właściwie klasyka, nie to, co jakieś harlequiny.
Też lubię wiedzieć, co inni sądzą o jakiejś książce, wymienić wrażenia. Czasem czyjaś opinia zachęca mnie do lektury (albo zniechęca) chociaż polegam głównie na sobie.
Nie czytałam... ale może się skusze..
Ja uwielbiam kryminały..
polecam Aleksandrę Marinina- fantastyczne kryminały.
Wiewioro, czytałam Marininę i dość mi się podobała, ale wyżej stawiam kilkoro Skandynawów.
Prześlij komentarz