17.05.2007
Joanna Chmielewska: "Zapalniczka"
Joanna Chmielewska po powrocie z zagranicznych wakacji stwierdza, że zginęła jej pamiątkowa stołowa zapalniczka. O kradzież podejrzewa wyjątkowo niesolidnego fachowca, który urządzał jej ogród. Znajomi, którzy pilnowali domu pisarki podczas jej nieobecności, składają mu wizytę z zamiarem odzyskania pamiątki. Znajdują poszukiwany przedmiot, ale przy okazji natrafiają na trupa gospodarza. Wplątują się w aferę kryminalną, a na dodatek okazuje się, że zapalniczka, którą zabrali z domu ogrodnika, nie należy do pani Joanny...
W "Zapalniczce" jest to wszystko, do czego przyzwyczaiła nas Chmielewska: kryminalna historia, której nie sposób brać na serio (mimo dwóch trupów), zwariowana akcja, w której uczestniczy sama autorka oraz jej krewni i znajomi, specyficzny humor, trochę obserwacji obyczajowych, dużo gadania w stylu "dialogi na cztery nogi". Ten sam sprawdzony patent, nic nowego. Czyta się szybko i dość przyjemnie, można się chwilami pośmiać, ale nie aż tak, jak przy jej wcześniejszych powieściach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz