5.03.2007
Fred Vargas: "I wstali z martwych..."
W paryskim ogrodzie śpiewaczki operowej Zofii Simeonidis z nienacka pojawia się nowe drzewo. Zaniepokojona tym faktem kobieta zwraca się do swych sąsiadów z prośbą o przekopanie gruntu: podejrzewa, że coś tam zakopano. Panowie wykonują zadanie, ale nic nie znajdują - ziemia jest nienaruszona. W jakiś czas potem Zofia znika, co wcale nie dziwi jej męża. Natomiast zaprzyjaźnieni z nią sąsiedzi starają się rozwiązać zagadkę jej zniknięcia wiążąc ją z tajemniczym drzewem.
Powieść Vargas, bardzo chwalonej przez krytyków za stworzenie nowego typu kryminału, niezbyt mi przypadła do gustu. Z pewnością nie jest sztampowa, wyróżnia się indywidualnym stylem, ale jej inność wydaje mi się raczej dziwaczna niż oryginalna.