Najnowsza książka z cyklu Roma sub rosa Stevena Saylora o prywatnym detektywie działającym u schyłku rzymskiej republiki. Tym razem autor cofa się do roku 88 p.n.e., kiedy młody Gordianus Poszukiwacz przebywał w Aleksandrii. Banda rozbójników porywa jego ukochaną niewolnicę Bethesdę, pomyłkowo biorąc ją za kochankę bogatego kupca. Gordianus zapuszcza się w niedostępne rejony delty Nilu i odnajduje dziewczynę w kryjówce szajki. Aby ją odzyskać zmuszony jest przyłączyć się do bandytów, którzy zaplanowali zuchwałą kradzież złotego sarkofagu Aleksandra Wielkiego.
Szczerze mówiąc, wolałam dojrzalszego Gordianusa i kryminalne zagadki, które rozwiązywał w późniejszych latach w Rzymie. "Złoczyńcy znad Nilu" to nie tyle kryminał, co książka przygodowa, wzorowana na starożytnych greckich powieściach, gdzie rozdzieleni kochankowie odbywają dalekie podróże, by po licznych perypetiach znów się połączyć. Autor udatnie naśladuje tę konwencję, a przy okazji przemyca sporo informacji o Egipcie pod koniec panowania Ptolemeuszy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz