16.04.2008

William Golding: "Spadkobiercy"

Po komediowej futurystyce coś z przeciwnego bieguna: prehistoria w tonacji poważnej.
Grupa Neandertalczyków, powracająca wiosną z nadmorskich jaskiń na swoje letnie tereny, natyka się na Cromagnończyków, którzy właśnie tędy przeprawiają się w górę rzeki. To spotkanie, a raczej zderzenie przedstawicieli dwóch ras i odmiennych kultur ma tragiczny finał. "Nowi ludzie", stojący na wyższym szczeblu rozwoju, lepiej zorganizowani i wyposażeni, dysponujący łukiem i strzałami, nie wahają się wykorzystać swojej przewagi. Los Neandertalczyków jest przesądzony...
Goldinga znałam dotąd tylko jako autora "Władcy much", którego przeczytałam przed wielu laty. Do lektury "Spadkobierców" zachęciła mnie elfrun (dziękuję, Kasiu!). Nie wiem, na ile wizja pisarza sprzed półwiecza zgadza się z najnowszymi ustaleniami naukowców na temat ludzi pierwotnych, ale książka jest interesująca. Z wyjątkiem ostatniego rozdziału, narracja prowadzona jest z perspektywy Neandertalczyków i sympatia czytelnika jest po ich stronie. Ukazani są jako istoty proste, bliskie naturze, ale niepozbawione duchowości i uczuć wyższych, cechujące się silną więzią rodzinną. To nasi, bardziej ucywilizowani przodkowie, są agresorami i sprawiają wrażenie szaleńców ogarniętych manią niszczenia. Tak jak we "Władcy much" Golding rozważa problem zła w ludzkiej naturze. Co najsmutniejsze, chociaż powieść dotyczy zamierzchłej przeszłości, podobne historie powtarzały się wielokrotnie na przestrzeni dziejów. Nietrudno znaleźć tu odniesienia do współczesności - nadal obowiązuje prawo siły, a zwycięzcy mają rację.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bardzo zachęcająca recenzja. Bardzo chętnie sięgnę po tą książkę. Ciekawa jestem tylko czy jest ona pisana jako beletrystyka czy też literatura naukowa?

Bruixa pisze...

Barwinko, to jest fikcja literacka, ale sądzę, że autor oparł się na ówczesnym (lata 50') stanie wiedzy o ludziach pierwotnych. Od tego czasu napewno dokonano nowych odkryć w tej dziedzinie, możliwe więc, że powieść odbiega nieco od naukowych ustaleń. Ale temat przemocy wobec obcych jest uniwersalny. Interesująca w tej książce jest próba wniknięcia w sposób rozumowania, odczuwania i postrzegania świata przez Neandertalczyków. Efekt jest taki, że chwilami trochę się gubiłam w narracji - patrzyłam na świat oczami bohatera, który miał trudności ze zrozumieniem tego, co dostrzegał.

Anonimowy pisze...

zachęciłaś mnie tą recenzją do sięgnięcia kiedyś po książkę...