13.04.2008

Douglas Adams: "Restauracja na końcu wszechświata"


Dalszy ciąg przygód bohaterów "Autostopem przez galaktykę": brutalnie pozbawionego domu i ojczystej planety Artura Denta, jego rodaczki Trillian, kosmitów Forda Prefecta i eks-prezydenta Rządu Galaktycznego Zaphoda Beeblebroxa oraz Marvina - robota, który cierpi na depresję i uprzykrza życie sobie i innym. Oto, jak udało mu się (niechcący) unieszkodliwić wroga:
- Strasznie się nudziłem i byłem okropnie załamany, tak więc podszedłem do niego i podłączyłem się do zewnętrznej końcówki komputera. Przedstawiłem mu nieco szerzej swe poglądy na wszechświat.
- I co?
- Popełnił samobójstwo - powiedział Marvin oschle i poczłapał do "Serca ze Złota".
Całe towarzystwo udaje się skradzionym statkiem kosmicznym do restauracji na końcu wszechświata, aby się nieco posilić po dramatycznych przeżyciach.
"Restauracja na końcu wszechświata" jest równie zabawna, jak pierwsza powieść Adamsa. Autor kpi sobie ze wszystkiego i ze wszystkich: biurokratów, żołdaków, prawników, psychiatrów, gwiazd rocka i speców od marketingu. Wyjaśnia, dlaczego największym problemem związanym z podróżowaniem w czasie jest gramatyka. Wysuwa nieortodoksyjną hipotezę odnośnie powstania Ziemi i ludzkiego gatunku. I ponownie stawia wielkie pytanie o życie, wszechświat i całą resztę.

Brak komentarzy: