11.02.2008

John le Carré: "Nasza gra"


Dr. Larry Pettifer, wykładowca uniwersytetu w Bath, nie pojawia się na inauguracji roku akademickiego, ani na następnych zajęciach. Zawiadomiona przez władze uczelni policja wszczyna poszukiwania i odwiedza przyjaciela zaginionego - Timothy'ego Cranmera. Tim, były urzędnik państwowy, a obecnie właściciel ziemski, udziela wykrętnych odpowiedzi na zadawne pytania, zasłania się niepamięcią lub wręcz mija z prawdą. Pozbywszy się w końcu stróżów prawa, telefonicznie informuje o ich wizycie swoich byłych pracodawców. Ci wzywają go do Londynu i poddają szczegółowej indagacji. Bowiem działalność naukowa Pettifera, tak jak i posada Cranmera w Ministerstwie Skarbu to tylko przykrywki dla ich pracy w wywiadzie: Larry był podwójnym agentem, Tim zaś jego oficerem prowadzącym. Wraz z końcem zimnej wojny stali się zbędni i obu wysłano na przedwczesną emeryturę. Po latach odgrywania ról i wykonywania cudzych rozkazów zadają sobie pytanie: kim naprawdę jestem i co zamierzam zrobić z resztą swojego życia?
Akcja "Naszej gry"koncentruje się na poszukiwaniach Larry'ego przez Tima, który od pewnego momentu również staje się uciekinierem. Stopniowo odkrywa on sekrety swojego byłego agenta, a jednocześnie ujawnia własne tajemnice (narracja prowadzona jest w pierwszej osobie). W szeregu retrospekcji poznajemy historię ich znajomości i długotrwałej współpracy, a także skomplikowane relacje między obu mężczyznami o tak odmiennych osobowościach, że gdyby nie płeć, powieść możnaby zatytułować "Rozważna i romantyczna".
To znowu le Carré, jakiego lubię - umiejący połączyć atrakcyjną formę z istotną treścią. Pisarz, który tworzy wiarygodne, niejednoznaczne postacie, ukazuje ich moralne rozterki, a jednocześnie podejmuje aktualne tematy polityczne. W tej powieści z 1995 roku przedstawia dramat Inguszów i poddaje krytyce postawę państw Zachodu wobec Rosji będącą przyzwoleniem na jej poczynania na Kaukazie.

Brak komentarzy: