Matt miał kilka lat, gdy stracił ojca, a matka pogrążyła się w depresji, z której nigdy nie zdołała się otrząsnąć. Przeżycia z dzieciństwa odcisnęły się na jego psychice. Dręczący go niepokój i senne koszmary stały się inspiracją dla twórczości literackiej. Jego powieść trafiła na listy bestsellerów, ale po błyskotliwym debiucie stracił wenę i daremnie szuka pomysłu na następną książkę. Życie prywatne też mu się nie układa - w przeciwieństwie do młodszej siostry Imogen, która wyszła za mąż i ma małą córeczkę, on nie potrafi się zaangażować w trwały związek.
Po śmierci matki, przeglądając jej rzeczy, Matt natrafia na plik fotografii w szkatułce z pamiątkami. Rozpoznaje na nich siebie z dzieciństwa, ale nie przypomina sobie szczegółów, jak choćby ubrań, w których go sfotografowano. I, co zastanawiające, na żadnym zdjęciu nie ma Imogen.
Tytułowy "Letni domek" należy do przyjaciela rodziny, emerytowanego oficera. Rodzeństwo spędzało tam wakacje i z nim wiążą się ich najmilsze wspomnienia. I tam właśnie Matt odkryje tajemnicę, którą skrywała przed nimi matka, co pomoże mu lepiej zrozumieć ją i samego siebie.
W notce od wydawcy czytam, że Marcia Willett to brytyjska pisarka, w Polsce do tej pory nie publikowana, choć jej książki cieszą się popularnością na całym świecie. Osobiście nie przepadam za literaturą kobiecą i "Letni domek" mnie nie zachwycił. Ale jeśli lubicie czytać o rozmaitych związkach uczuciowych - miłości, przyjaźni, pokrewieństwa - i odkrywanych po latach rodzinnych sekretach- to coś dla Was.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Brzmi ciekawie. Może rozejrzę się za tą pozycją, choć z Twojej recenzji można sporo wywnioskować na temat fabuły... ;)
Jeśli lubisz tego typu książki, to sprawdź, czy Twoje wnioski były trafne :)
Prześlij komentarz