19.01.2010

Stieg Larsson - "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"

Do bestsellerów odnoszę się nieufnie, bo nazbyt często okazują się przereklamowanymi chałami. W przypadku trylogii "Millenium", poza medialną wrzawą, zrażała mnie pokaźna objętość tych tomów. Jednak moja słabość do skandynawskich kryminałów oraz entuzjastyczne opinie czytelników przeważyły. A ostatecznie przekonał mnie dokumentalny film o Stiegu Larssonie.
Mikael Blomkvist - dziennikarz i wydawca magazynu "Millennium" - właśnie przegrał proces o zniesławienie. Wyrok podważa jego zawodową reputację i stwarza poważne problemy dla czasopisma. W tej sytuacji postanawia odejść z redakcji i przyjmuje zlecenie magnata przemysłowego Henrika Vangera. Wyjeżdża ze Sztokholmu, aby w małej wiosce na północy kraju spisać historię jego rodziny. Ale to tylko pretekst. Naprawdę sędziwy przedsiębiorca chce, by Mikael podjął ostatnią próbę wykrycia, co się stało z Harriet Vanger, która w 1966 roku przepadła bez wieści. Do pomocy w poszukiwaniach zatrudnia młodą, zdolną researcherkę Lisbeth Salander. Razem natrafiają na ślad zbrodni sprzed lat, dokonanych przez seryjnego mordercę.
"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" to bardzo złożona powieść, zawierająca w sobie wątki kryminalne, psychologiczne i społeczne, pełna szczegółów obyczajowych, odniesień do historii i polityki. I, zgodnie z tytułem, licznych przykładów dyskryminacji kobiet - od lekceważącego traktowania poprzez chamskie, seksistowskie zaczepki po brutalną przemoc.
Fabuła rozwija się powoli, by potem nagle przyspieszyć i zaskoczyć nieoczekiwanym zwrotem akcji. Stopniowo coraz bardziej wciąga, aż trudno się oderwać od lektury.
Dla mnie największą zaletą "Millenium" jest postać Salander - niewiele spotkałam równie intrygujących bohaterek literackich. Outsiderka z mroczną przeszłością, obdarzona niezwykłymi talentami. Filigranowa dziewczyna o niezłomnym charakterze i swoistym kodeksie moralnym. Ofiara, która nie godzi się być ofiarą i wybiera rolę mściciela. Istna Nemezis w stroju punka, z nieodłącznym laptopem. Choćby dla niej warto te książki przeczytać.

3 komentarze:

Lavenda pisze...

Gdzie się ostatnio nie zwrócę natykam się na Larssona i "Millenium". Przytłacza mnie to. Irytuje. I nie powiem, coraz bardziej zaciekawia. W końcu się zdenerwuję i przeczytam chyba :P

Bruixa pisze...

Ano, sprawdź sama ;)

Unknown pisze...

Witam,

zapraszam do udziału w akcji 52ksiazki.pl. Zapraszamy do współpracy i kontaktu.

ps. komentarz spokojnie można usunąć - po prostu chciałem się jakoś skontaktować :)

pozdrawiam.