"W zasadzie niegroźna" to ostatni już tom "trylogii w pięciu częściach" Douglasa Adamsa. Tytuł książki to jedyne, co pozostało na temat Ziemi w kolejnej edycji przewodnika "Autostopem przez Galaktykę" po opracowaniu przez redaktorów wydawnictwa materiałów, które Ford Perfect zbierał przez 15 lat. Cały cykl, jak i poszczególne jego części, ma luźną strukturę: fabuła rozpada się na szereg historyjek i epizodów gęsto przeplatanych dygresjami. Chwilami można się w tym pogubić i nabrać przekonania, że jest to po prostu totalna zgrywa ze wszystkiego, a autor mnożąc kolejne, coraz bardziej absurdalne pomysły, zdążył zapomnieć, o czym pisał w poprzednich tomach. Na koniec okazuje się jednak, że poszczególne wątki w logiczny sposób łączą się ze sobą, a fabuła, zatoczywszy wielkie koło, wraca do punktu wyjścia. W kulminacyjnej scenie nareszcie ujawnia się sens enigmatycznej odpowiedzi na pytanie o Życie, Wszechświat i Całą Resztę...
"W zasadzie niegroźna", tak jak i poprzednie części cyklu, zawiera wiele dowcipnych, często zjadliwych, ale celnych obserwacji, m.in. na temat wielkich korporacji, telewizji, pędu do kariery, postępu technicznego. Świetny jest opis awarii statku kosmicznego, w którym każdy użytkownik komputera może bez trudu rozpoznać własne problemy i frustracje związane z posługiwaniem się oprogramowaniem Microsoftu (te idiotyczne komunikaty o błędach!). Tekst jest za długi, żeby go przytaczać, zacytuję więc krótki fragment również odnoszący się do zaawansowanej technologii i zweryfikowany doświadczeniem:
Główna różnica między tym, co może się zepsuć, a tym, co nie może się w żaden sposób zepsuć polega na tym, że jeśli zepsuje się to, co nie może się w żaden sposób zepsuć, zwykle okazuje się, że nie można tego ani zdemontować, ani naprawić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz