25.10.2007

Georges Simenon: "Narzeczona pana Hire"


Kolejna książka Simenona, ale tym razem bez komisarza Maigreta. Nie jest to też, wbrew pozorom, powieść kryminalna, choć jej początek zdaje się zapowiadać ten gatunek.
Na peryferiach Villejuif pod Paryżem znaleziono zwłoki prostytutki. Nie wiadomo, czy morderstwo miało motyw seksualny, czy też rabunkowy (zniknęła torebka ofiary z większą sumą pieniędzy) i czy zbrodniarz nie zaatakuje ponownie. Od tej pory policja stale obserwuje okolicę. Dozorczyni pobliskiej kamienicy sądzi, że mordercą może być jeden z jej lokatorów, dziwnie zachowujący się odludek. O swoich podejrzeniach informuje policjantów, a ci zaczynają śledzić pana Hire.
"Narzeczona pana Hire" to opowieść o człowieku zaszczutym przez otoczenie. Tytułowy bohater jest outsiderem, wyobcowanym ze środowiska z racji swojego pochodzenia, zajęcia i charakteru. Jego sposób zarobkowania, mentalność, zachowanie (choćby podglądanie mieszkającej naprzeciwko służącej) nie budzą sympatii. Ale inne postacie - owa służąca, jej kochanek, dozorczyni, przedstawiciele prawa - są jeszcze bardziej antypatyczne. Simenon beznamiętnie portretuje francuskie drobnomieszczaństwo, z jego nietolerancją i ksenofobią. Brzydota opisywanej scenerii, przenikliwe zimno i mrok potęgują wrażenie samotności jednostki w nieprzyjaznym świecie. Przygnębiająca lektura.

Brak komentarzy: