6.02.2011

Marion Zimmer Bradley - "Mgły Avalonu"

Legendy o królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu zainspirowały wiele dzieł literackich i filmowych. Twórcy kolejnych wersji interpretowali je po swojemu, inaczej rozkładając akcenty. Ale najczęściej obowiązywał punkt widzenia męski i chrześcijański. Marion Zimmer Bradley opowiedziała je na nowo z perspektywy kobiecej i pogańskiej. Główną bohaterką uczyniła Morgianę, przyrodnią siostrę Artura. Zwykle przedstawiana jako zła czarownica (Morgan le Fay) tu jest znacznie ciekawszą, złożoną postacią. Jako kapłanka Bogini wychowana w Avalonie nie może się pogodzić z ekspansją chrześcijaństwa wypierającego dawne wierzenia. Występuje przeciwko bratu, który całkowicie ulega żonie dewotce i księżom, a przecież to Pani Jeziora zawdzięcza koronę i miecz Excalibur.
Dla Morgiany nowa religia, która gloryfikuje dziewictwo, potępia seks, a kobiety uważa za istoty grzeszne i z gruntu zepsute jest nie do przyjęcia, bo deprecjonuje samo życie i naturę, a więc to, co ona czci. Nie zamierza jednak nikogo odwodzić od jego wiary, sprzeciwia się tylko narzucaniu jej innym. Bo wszyscy Bogowie są jednym Bogiem. (...) I każdy ma swą własną prawdę i własnego Boga w sercu.
Niektórzy katolicy mogą mieć problem z tą powieścią (skoro Harry'ego Pottera oskarżano o satanizm...), ale moim zdaniem nie jest ona antychrześcijańska, co najwyżej antyklerykalna. Księży i neofitów przedstawia jako fanatyków, hipokrytów i nieuków.
"Mgły Avalonu" to sugestywna wizja Brytanii w momencie zmian dziejowych: najazdu Saksonów, tworzenia się nowego społeczeństwa, zanikania dawnych kultów. A zarazem saga rodzinna, przez którą przewija się korowód barwnych postaci. Zawiera w sobie magię i nastrój, który udziela się czytelnikowi.
Nie jest to lektura jednorazowego użytku, którą się natychmiast zapomina. Zaczęłam ją na nowo kartkować tuż po przeczytaniu i pewnie jeszcze do niej wrócę.

PS. Od dawna chodziła za mną ta książka, ale była nie do zdobycia (wyjątkiem Allegro - tam się pojawiała, po zaporowych cenach). Na szczęście po kilkunastu latach zdecydowano się ją wznowić. Co niezwykłe przy dzisiejszych praktykach wydawniczych - za umiarkowaną cenę, w jednym tomie. Przez co książka jest dość nieporęczna w obsłudze: 1350 stron w twardej oprawie, ciężko (dosłownie!) zabrać ją w podróż a nawet czytać do poduszki.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

czesc!:)
Widze,ze duzo czytasz.Dlatego tez chcialam poprosic Cie o pomoc..Poszukuje ksiazek, w ktorych pojawia sie motyw ogordu. Jednak nie chcialabym, zeby byly to "oczywiste" lektury szkolne typu "Pan Tadeusz", czy "Tajemniczy ogrod" itp. Masz moze jakies sugestie?

Bruixa pisze...

W tej chwili przychodzi mi na myśl "Trzynasta opowieść" Diane Setterfield. W kryminałach Agathy Christie przewijają się ogrody i ogrodnicy. Również u Chmielewskiej, np. w "Zapalniczce".

Jarek Nelkowski-nałogowiec literacki pisze...

Wydaje się, że o królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu powiedziano i napisano juz wwszystko, od czsu do czasu udaje się jednak autorom czymś nas zaskoczyć.SUPER!!!! Pozdrawiam

Bruixa pisze...

Cześć, Jarku!
A czytałeś "Mgły..."? Jeśli nie, to polecam na długie jesienne wieczory.

Honorata pisze...

Czytałam tej autorki serię o Avalonie ale zawierała ona 5 tomów. Ciekawa jestem czy to wydanie o którym piszesz, to wszystkie 5 tomów w jednym? Bo kupiłabym sobie.

Bruixa pisze...

Honorato, to tomiszcze składa się z 4 ksiąg + epilog, ale poza tym do cyklu avalońskiego należą jeszcze 4 powieści (patrz Wikipedia http://pl.wikipedia.org/wiki/Marion_Zimmer_Bradley ).