31.03.2009

Lilian Jackson Braun: "Kot, który wiedział i inne opowiadania"

No, i dobrnęłam do końca cyklu "Kot, który...". Niestety, ostatnie książeczki pani Lilian Jackson Braun były coraz słabsze, a tom 29. to już zupełne rozczarowanie - przegadany, akcji na lekarstwo, fabuła się rozłazi. Na nim kończy się (a raczej urywa) opowieść o Jimie Qwilleranie i jego syjamskich kotach.
Ale jest jeszcze tom 30., złożony z 14 opowiadań, który mile mnie zaskoczył. Nie ma w nim wzmianki o Qwillu, Koko ani Yum Yum, jest za to historia kotki Tipsy, o której Braun napomyka w poprzednich książkach, a i sceneria niekiedy łudząco przypomina Moose County. Wszystkie opowiadania traktują, oczywiście, o kotach - różnych ras i płci obojga, domowych ulubieńcach i bezpańskich dachowcach. Są tu koty - psotniki i koty - bohaterowie, koty - ofiary ludzkiej podłości i koty - mściciele. Są koci Romeo i Julia, a nawet kot - kosmita. W każdym opowiadaniu pojawia się jakiś kot (albo większa ich ilość), ale stylistycznie wybór jest urozmaicony. Mamy tu zagadki kryminalne, historie o duchach i dziwnych zjawiskach, realistyczne opowieści obyczajowe, także romans. Narracja bywa prowadzona w trzeciej lub pierwszej osobie, czasem z kociego punktu widzenia. Opowiadania śmieszne i smutne, ale na ogół ciekawe i nieźle skonstruowane. Mogą zainteresować nie tylko wielbicieli kotów.

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tak to jest z tak długimi cyklami - chyba nie ma autora, który byłby w stanie pociągnąć tak długą serię na równym, przyzwoitym poziomie...

korzystając z okazji - masz bardzo ciekawego bloga, wiele opisywanych przez Ciebie książek mnie zainteresowało i mam nadzieję, że sięgnę po nie w niedalekiej przyszłości :) pozdrawiam!

Bruixa pisze...

Witaj, mandżuria :)
Jak widzę, zgadzamy się co do tendencji spadkowej "tasiemców".
Miło mi, że znalazłaś na tym blogu coś dla siebie.
Pozdrawiam!

Dori pisze...

Witam,
Trafilam tu przypadkiem i chyba zostane na dluzej. Przejzalam wszystkie posty i to mile, ze nie jestem jedyna, ktorej nie podobala sie "Samotnosc w Sieci" i ze Neil Gaiman ma wiecej fanow niz przypuszczalam... Oczywiscie do mojej listy lektur 'obowiazkowych' dopisalam kilka nowych - nie wiem kiedy to przeczytam, ale na pewno sprobuje.

Pozdrawiam i zdecydowanie bede tu zagladac.

Bruixa pisze...

Cześć, Dori!
Też lubię, gdy druga osoba podziela w jakimś zakresie mój gust :)
Bardzo się cieszę, że zyskałam nową czytelniczkę. Niesamowite, że przejrzałaś wszystko, co napisałam przez 2 lata z okładem.
Pozdrawiam!

Judytta pisze...

Wszystkiego naj na święta :))

Żal jak jakiś cykl okazuje się być z czasem niezbyt satysfakcjonujący to dotyczy zarówno seriali jak i książek.

Mam nadzieję że na święta coś fajnego ci się uda znaleźć do czytania? :)

Bo ja czytam " Jak z obrazka" Picoult .

Bruixa pisze...

Judytto, dziękuję za życzenia i ze swej strony życzę Ci miłych, pogodnych i udanych Świąt :)

PS. Mam kilka książek w zapasie, nuda mi raczej nie grozi ;)

Lavenda pisze...

Madziu, w wielkanocny poranek, życzenia pięknych, mile spędzonych w Twój ulubiony sposób Świąt! :) Sprzątanie za Tobą, więc możesz się teraz cieszyć z wiosny i świątecznego czasu! ;-) Pozdrawiam!

Bruixa pisze...

Dziękuję, Aniu!
Dopiero co wróciłam w domowe pielesze. Święta były całkiem sympatyczne, szkoda tylko, że się oziębiło. Ale i tak wszystko w oczach zieleni się i rozkwita, nie nadążam z podziwianiem ;).

Anonimowy pisze...

Witaj,
trafiłam tu, szukając czegoś o książkach Lilian Braun. Trochę się zmartwiłam, że pod koniec spada jakość (jestem dopiero na początku piątego tomu), ale za to chyba zapoznam się z innymi Twoimi postami. Może znajdę coś jeszcze dla siebie. :)
Pozdrawiam
Kasia

Bruixa pisze...

Witaj, Kasiu!
Niestety, pod koniec miałam wrażenie, że autorka już się zmęczyła i ciągnęła cykl trochę na siłę. Ale przez dłuższy czas czytało mi się przyjemnie, czego i Tobie życzę :)