5.10.2010

Tomás Eloy Martínez - "Evita"

Wbrew temu, co jakiś dureń twierdzi w blurbie i co sugeruje zdjęcie zamieszczone na okładce, książka Tomása Eloya Martíneza NIE posłużyła za podstawę libretta musicalu Andrew Lloyda Webera i jego ekranizacji z Madonną i Banderasem. Nie jest to też biografia Evy Perón, kobiety, która już za życia stała się ikoną i jest nią nadal pół wieku po śmierci. Autor przytacza wprawdzie szereg epizodów z jej życia, ale podkreśla, że przeszłość Evity nie wyjaśnia tego, kim się stała dla milionów Argentyńczyków. Skupia się na jej legendzie i losach pośmiertnych.
Była postacią bardzo kontrowersyjną, uwielbianą i nienawidzoną. Jedni odsądzali ją od czci i wiary, inni słałi petycje do papieża, by ją kanonizował. Po śmierci jej ciało zabalsamowano i wystawiono w siedzibie centrali związkowej, skąd zniknęło po obaleniu Perona w 1955 roku. Wojskowi ukrywali je i przewozili z miejsca na miejsce. Każdej przeprowadzce towarzyszyły nieszczęśliwe wypadki, z których Evita wychodziła bez szwanku, a ginęli eskortujący ją żołnierze. Oficerowie odpowiedzialni za całą tę operację zapijali się i popadali w szaleństwo.
Czyta się to momentami jak bajkę o żelaznym wilku, ale autor zapewnia, że najbardziej niewiarygodne wydarzenia miały miejsce w rzeczywistości.

Brak komentarzy: