23.07.2008

Douglas Adams: "Cześć, i dzięki za ryby"


Kolejna, czwarta już część "trylogii w 5 tomach" zapoczątkowanej "Autostopem przez galaktykę". Po poprzedniej, bardzo chaotycznej ta jest o dziwo spójna i uporządkowana, ogranicza się w zasadzie do jednego wątku. Rozstajemy się na dobre z Zaphodem i Trillian, Ford Prefect włącza się do akcji tylko w kilku decydujących momentach, a depresyjny robot Marvin pojawia się dopiero na samym końcu. Zaś główny bohater powraca na Ziemię. Jak to możliwe, skoro przed 8 laty zmieciono ją z powierzchni wszechświata, aby zrobić miejsce dla nowej trasy transgalaktycznej? Czy to aby na pewno ta sama planeta, czy może jej replika? A może atak przypuszczony przez statki kosmiczne Vogonów był zbiorową halucynacją wywołaną przez CIA? Tak sądzi większość ludzi oprócz Artura, pewnej dziewczyny imieniem Fenchurch i uczonego - badacza delfinów, który ponoć zwariował. Niepokojem napawa ich tajemnicze zniknięcie tych ssaków. "Cześć, i dzięki za ryby" to ich pożegnalne przesłanie dla ludzkości.
Jak w poprzednich częściach, tak i w tej Adams zawarł dużo absurdalnego humoru, ale i celnych spostrzeżeń. Oto próbka:

Późnym wieczorem pojechali na Mulholland Drive między wzgórzami Hollywoodu. Zatrzymali się, by podziwiać olśniewające morze migoczących świateł, jakim jest Los Angeles, potem zatrzymali się jeszcze raz, by podziwiać olśniewjące morze migoczących świateł, jakim jest Dolina San Fernando. Byli zgodni co do tego, że o ile olśnione są ich oczy, to olśniona nie czuje się żadna inna część ciała, przedstawienie ich nie wzrusza i są rozczarowani. Same w sobie oba dramatyczne morza światła były znakomite, ale światło jest po to, by coś oświetlać, kiedy zaś przejechali przez to, co owe dramatyczne morza świateł oświetlały, nie wiedzieli, czym się zachwycać.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nie czytam książek tego rodzaju i pozdrawiam bo dawno już się tu nie odzywałam.

:))))

Bruixa pisze...

Oh, ja ostatnio czytuję rzeczy rozmaite - od Sasa do Lasa rzec można. Mam duże zaległosći w pisaniu na blogu, a i czytaniu cudzych. Ale wpadnę zobaczyć, co u Ciebie :)

Anonimowy pisze...

Odwiedzam, czytuję i zapraszam także do mnie http://bezoprawy.blogspot.com/ ;)

Bruixa pisze...

Miło mi, Justyno K.! Jak widzisz, skorzystałam z zaproszenia :)